piątek, 11 marca 2011

Filcowe NasTroje

Ależ zleciał mi ten tydzień,nawet nie wiem kiedy! I już piątek.I jutro sobota...nie bez powodu dążę do soboty - jutro zostanę słomianą wdówką i mimo,że cieszę się z wyjazdu mojego męża do Norwegii to jakoś mi tak nostalgicznie.Może dlatego,że ostateczna decyzja zapadła zaledwie przedwczoraj i jakoś mało czasu było na oswojenie się z tą myślą. Z drugiej strony od wczoraj latanina,załatwianie spraw, jakieś upoważnienia itp.Nie miałam dziś czasu odetchnąć ale w trakcie latania po mieście trafiłam na śliczne materiały filcowe i natchnęło mnie do uszycia czegoś. Oczywiście czas wolny nastał dopiero późnym wieczorem, po położeniu mojej Niuńki i ogólnym ogarnięciu się:-)Na kolację dziś rozpustnie po postnej środzie- ciachooo z gorącą, słodka herbatą a na deser - filc,igła, nici i nowe pomysły.

W związku z tym,że przy okazji "odstawiania" mężusia na lotnisko będę przez weekend w moim ukochanym Wrocławiu (który przez 8 lat był moim Domem) postanowiłam,że dzisiejsze Tworki trafią do bliskich mi osób, z którymi, mam nadzieję, uda mi się podczas tego pobytu zobaczyć.Poniżej prezentuję wspomniane...

BRELOCZEK - na dobry nastrój
i BROCHA - zaklinaczka wiosny
Dochodzi 2.00 a ja nie śpię.Może chcę by tak szybko czas nie zleciał jak podczas snu...Mam nadzieję,że moje samotne najbliższe 2 miesiące zaowocują nowymi pomysłami+realizacją oczywiście:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz