Zapadłam w sen zimowy ale powoli budzę się do życia. Mąż zmobilizował mnie do pracy wpadając na pomysł wzięcia udziału w norweskim jarmarku, w mieście w którym mieszka. Wyciągnęłam materiały, igłę, nici i różne akcesoria i wzięłam się ostro do roboty. Wynikiem tego są te oto przedmioty:-)
Jarmark w toku, Mężuś dzielnie stoi i sprzedaje moje "wyróbki". Zobaczymy jaki będzie efekt.Jeśli w porządku to od jutra szykuje się już do majowego jarmarku:-)